marek & tela

Są takie dni, kiedy brakuje nowych zdjęć, ale niestety obowiązki zatrzymują w domu i trudno jest wyjść na kolejny plener. Na szczęście „pod ręką” mam też całkiem uroczych modeli, którym czasem udaje mi się namówić na kilka szybkich ujęć. Wszyscy, którzy kiedykolwiek nas odwiedzili wiedzą, że Tela nie jest najspokojniejszym kotem (a jej oficjalne imię – Paskuda – jest niestety zupełnie uzasadnione), ale tym razem wytrzymała grzecznie te kilka minut przed aparatem i efekty są chyba całkiem udane 🙂 Wszystkich zainteresowanych sesjami portretowymi z ukochanymi pupilami, nawet tymi bardzo niespokojnymi i ruchliwymi, w domu lub w plenerze, zapraszam serdecznie do kontaktu 🙂 !
6 komentarzy
Piękny kociak! Paskuda – niezłe imię, do mojego kocura też by mogło pasować, ale to kot, a nie kotka. Nadal jest więc Toffikiem 🙂
Toffik – uroczo 🙂 Tela z wiekiem łagodnieje, więc zasłużyła na milsze imię 😉
Ha! Też miałam kiedyś w mieszkaniu takiego kota-szatana 😀 I również czarnego jak smoła z tak samo dużymi oczami 😀 Biegała po całym mieszkaniu jak przeciąg, ale była też urocza, kiedy rano kładła się między nas do łóżka i spała z nami 😀
Cudowne zdjęcia – lubię takie proste, życiowe kadry. Mają swój urok 🙂
Pozdrawiam ciepło,
Mona
Wszystko zupełnie jak u nas 🙂
Dziękuję za wizytę i miłe słowa!
Ona ma na imię Paskuda, a nie Tela. :<
Ostatnio jest przecież tak kochana, że „Paskuda” już niebardzo pasuje 😉