Agata & Grzegorz | sielskie wesele, Ceglarnia Jarosławki

Agata & Grzegorz | sielskie wesele w stodole, Ceglarnia Jarosławki

W pierwszym mailu napisali: „mamy dużo miłości do siebie nawzajem i do natury”. Zupełnie mnie to urzekło i szybko przekonałam się, że nie były to puste słowa. Ich zamiłowanie do przyrody widziałam już w tym jak opisali swoją wizję ślubu, pełną naturalnych akcentów i nawiązań do wsi. Później, kiedy spotkaliśmy się w ich domu w Norwegii, gdy pokazali mi swoje ulubione miejsca na wycieczki i zachwycają północną naturę, aż po dzień ślubu, gdzie cała Ceglarnia nabrała jeszcze bardziej sielskiej atmosfery niż zwykle. A to, że się kochają – wystarczy na nich spojrzeć! Tyle ciepła, czułości i spokoju nie zdarza się często.

Ślub bez stresu | slow wedding na wsi

Od samego rana w Ceglarni panowała przemiła, rodzinna atmosfera. Zamiast nerwów i chaosu, dużo uśmiechów. Sama też bardzo cieszyłam się, że mogę spotkać w tym dniu znajome twarze – jak chociażby DJ Jegomościa, który zawsze dba nie tylko o świetną muzykę, ale też radosny nastrój wszystkich dookoła. Zresztą – o całą piękną oprawę tego dnia zadbało zaufane grono, choć wiem, że ślubne przygotowania sprawiały Agacie i Grześkowi mnóstwo przyjemności i sporo detali przygotowali też sami. Farma Florystyczna spełniła ich marzenie o wystroju z polnych kwiatów, to właśnie te naturalne subtelne detale idealnie pasowały do atmosfery tego dnia, ale i po prostu do charakterów pary młodej. Oboje przygotowali też wspaniałe niespodzianki dla swoich drugich połówek – Grześ podarował Agacie książkę z wszystkimi listami, które wymienili zanim się poznali (czy może być bardziej wzruszająco?), a wieczorem Agata i jej koleżanki zaskoczyły i zachwyciły (nie tylko pana młodego) przygotowanym pokazem tańca brzucha.

Wzruszający ślub w drewnianym kościele

Tym razem ceremonia odbyła się w przepięknym, drewnianym kościele w Gogolewie, mszę poprowadził ksiądz bliski parze młodej, przez co ceremonia nabrała jeszcze bardziej osobistego charakteru. Drewniane wnętrza nadały też całości cudowny, ciepły klimat – nie tylko na zdjęciach! Zanim wróciliśmy do Ceglarni by bawić się do rana w tamtejszej stodole, znaleźliśmy też moment na małą sesję z przeuroczym retro citroenem (przy okazji po raz kolejny udowadniając, że sesja plenerowa w dniu ślubu nie musi trwać długo i naprawdę wystarczy parę minut żeby stworzyć piękne portrety, pełne tych prawdziwych, bardzo „swieżych” emocji!).

Ceglarnia Jarosławki | wyjątkowe miejsce na wesele w Wielkopolsce

Nie wiem, jak to się stało, że to pierwszy reportaż ślubny z Ceglarni jaki tu publikuję. Jeśli już trochę mnie śledzicie, to wiecie na pewno, że jest to jedno z moich ukochanych miejsc ślubnych w Polsce, nie tylko dlatego, że jest ogromnie fotogeniczne, pełne niebanalnych detali i niepowtarzalnego stylu, ale dlatego, że tak swobodnej atmosfery nie znajdziemy chyba nigdzie indziej i jeśli komuś marzy się taki prawdziwy „slow wedding”, ślub na luzie i z dala od wszystkiego – to właśnie tam. Uwielbiam tam wracać, na śluby, czy też mniej formalne spotkania – tak jak kiedyś w maju na nasze przyjęcie w ogrodzie. Za każdym razem wita nas tam najmilsza atmosfera, uśmiechnięci właściciele i piękne sielskie widoki, dzięki czemu od razu chce się zostać dłużej. Przeczytałam gdzieś kiedyś opinię, że „Ceglarnia to miejsce, do którego ciężko jest trafić, ale później żal jest wyjeżdżać”, i całkowicie się z tym zgadzam (a kto podążał tam za swoim gpsem, ten wie ile jest zwątpienia po drodze! ;)).

miejsce: Ceglarnia Jarosławki
& drewniany Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Gogolewie
muzyka: DJ Jegomość 
bukiet & kwiatowe dekoracje: Farma Florystyczna
film: AB Weddings
fryzura: Zaczarowane Warkocze
makeup: Make up beauty & smile
suknia ślubna: Cuda Mecyje
retro samochód: Citroen 2cv

Ogromnie się cieszę, że mogłam być częścią tej pięknej historii, i że Agata i Grzesiek obdarzyli mnie (i wszystkich zaangażowanych w ten dzień) takim zaufaniem i tak wielką dawką pozytywnych emocji. Wiem, że od początku zależało im na znalezieniu ludzi, którzy nie tylko będą rozumieli ich wizję ślubu, ale przy których będą czuli się też dobrze. Mam wrażenie, że idealnie się to udało, ja przynajmniej po raz kolejny czułam się jakbym fotografowała wesele swoich starych znajomych!

Jeśli spodobała Wam się historia Agaty i Grześka, i chcielibyście zobaczyć więcej, zerknijcie też jak cudownie uchwycili ten dzień na filmie Ania i Bartek z AB Weddings. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze przy okazji innych ślubów – w Ceglarni lub innych pięknych miejscach w Polsce – chciałabym zawsze współpracować z takimi fantastycznymi filmowcami!